Spowiedź część druga

Spowiedź od wewnątrz

 

Ostatnio spowiadał się u mnie młody człowiek. Był bardzo poddany Prawom Wotańskiego Kościoła. Jedno co mnie zaniepokoiło, było to, że to był jeden – jedyny przypadek człowieka tak bardzo zinwigilizowanego. Możliwe, że trzeba go zbadać. To z jakim hołdem składał zeznania wydało mi się bardzo podejrzane. Może rośnie właśnie nowy gatunek człowieka – człowiek Homo No Sapiens.

Zazwyczaj ludzie są zniechęceni do praw, pracy albo do samego Wotańskiego Kościoła i trzeba ich ustawiać poprzez zakazy, doktryny, homilie oraz pokuty. Czasami da się im trochę marchewki, by byli jako tako zadowoleni. Poza tym ludzie się nie buntują. Wota dzięki którym nasz kościół istnieje to pic na wodę. Dorabiamy kasę jeśli zabraknie, a ludziom przekazujemy tylko tyle, żeby starczyło na życie i tanie rozrywki.

Jednak to im jesteśmy wdzięczni za to, że nas stworzyli. Potrzebują naszej ochrony, bo są jak dzieci w piaskownicy, w której przez przypadek pies nasrał. Monitorujemy ich przecież dla ich bezpieczeństwa. A propos bezpieczeństwa, dzieciak wspominał o jakimś wypadku przy pracy. Nie wierzę, żeby SI nawaliły i człowiek spadł sam przez się. To musiało być coś innego. Ale co. To też trzeba będzie sprawdzić. Muszę wysłać Straż Śledczą, by obserwowała chłopaka i zbadała wydarzenie z kaźnią metalu za pomocą nagrań z kamer.

 

Szpiedzy

 

Jak Wielki Spowiednik zdecydował tak zrobił. Tak się mówi w organach śledczych.

My jako jednostka ścigająca przestępców lub podejrzany element, jesteśmy zaprogramowani tak, jakbyśmy przeczytali wszystkie kryminały oraz oglądnęli i wyciągnęli wnioski ze wszystkich seriali sensacyjnych. Dzisiaj mamy obserwować jednostkę zwaną D41V114N oraz przeglądnąć kamery z wypadku w kaźni metalicznej. Za jednostką została wysłana Mucha elektroniczna FLY453758c, a jeżeli ona by zawiodła i zostałaby odkryta, zostało wysłanych kilka mikrokamer w pająkach produkujących sztuczne pajęczyny. Gdyby to zawiodło, a jednostka D41V114N okazałaby się pedantem nie lubiący robaków wszelkiego typu i tępiący je, krążyłaby nad nim chmura z mikrorobotów w odległości 40 metrów wysokości.

Oczywiście nasze Wszechwidzące Oko Organów Śledczych podawałaby informacje z kamer do Głównego Śledczego, który jest połączony ze wszystkimi Śledczymi. Przetwarzanie informacji trwałoby w tym wypadku mikrosekundę na sekundę życia. Wszelkie FLY są ze sobą połączone, tak jak wszelkie SPIDERS są ze sobą połączone. Gdy zginą, są zastępowane przez inne, wytwarzane w halach fabrycznych przez ludzi, nie zdających sobie nawet sprawy nad czym pracują.

O właśnie – pierwsze informacje już dotarły. Jak się okazało, zanim jednostka D3V14N popełniła samobójstwo – o dziwo zabiła się sama i nie był to wypadek. Jednostka ta po prostu wskoczyła do kaźni z metalem. Nie wiadomo czy to był bunt, czy jednostka ta znudziła się życiem. Należy przestudiować jej życie wstecz. Natomiast D41V114N niczym się nie wyróżnia porównując jej życie do innych jednostek. Właśnie doszły informacje na temat D3V14N. Okazało się że komunikowała się z podejrzaną jednostką zanim popełniła samobójstwo. Wysłuchajmy nagrań:

– … Mur … tam … inne życie … rośliny.

– … Niem… a oni? … Oszuk…

– Od trzech wieków…

– Nie wie… idź się … nigdy nie jest…

– Skądś muszą… powietrze.

– Widziałeś te…?

– Zobacz w siódmym… na dzie… .

Okazało się, że zanim usunęliśmy drzewko, jednostka D3V14N zobaczyła je i z tego powodu uwierzyła jednostce D41V114N i zabiła się. Należy odseparować jednostkę D41V114N w resocjalizatorze. Wysyłamy natychmiast wiadomość do Policyjnego Biura Społecznego, o zatrzymaniu i karze jednostki D41V114N.

 

Zatrzymanie

 

Tego dnia wracałem z pracy z poczuciem winy, że mój kumpel zabił się przeze mnie. Nagle nie skręciłem w tą samą co zawsze ulicę, chociaż na ekranie było podane, że dalej jadę do domu. Poczułem nagłe ukłucie w boku. Zmorzyła mnie wielka senność.

Do dziś nie pamiętam czy to był sen. Rośliny – co to w ogóle jest. I skąd się wzięło to słowo. Chyba miałem halucynacje. Przemęczenie. Za każdym razem, gdy myślę o poprzednim dniu, boli mnie głowa i mam nie jasne odczucia, że kiedyś znałem kogoś kto się przeze mnie zabił. Ale nie ma nikogo takiego, którego bym zapamiętał. Muszę się wyspowiadać. Na pewno mi przejdzie po spowiedzi.

 

Ostatnia spowiedź

 

Na imię mam D41V114N i mam 32 lata, służę robotom od dwudziestu lat w zakładzie produkującym części zamienne.

Nie wiem co się ze mną dzieje, Święty Spowiedniku. Moja pamięć jest nadszarpnięta. Dzisiaj mamy 17 dzień Wężownika, a mi się zdaje, że spowiadałem się nie tak jak każdy pobożny wotanik – codziennie, ale dwa dni temu.

Ponadto Święty Spowiedniku mam dziwne wspomnienia. Mój żal jest ciągle włączony. Żal, że kogoś zabiłem, ale ja nie zabiłem nikogo – prawda Święty Spowiedniku? Do mojej głowy dochodzą dziwne słowa i zaburzają mi myślenie zdrowego wotanika. Słowa takie jak – rośliny, mur, zewnątrz. Przecież nie ma takich rzeczy. Wszyscy wiedzą, że powietrze jest produkowane przez Wielką Halę Tlenu, a zewnętrza nie ma, ponieważ nasze Święte Państwo zajmuje całą przestrzeń jaka jest.

Mur. Coś takiego nie istnieje. Święty Spowiedniku zaczynam się zastanawiać nad przeszłością. I nie taką przeszłością typu – co było dwa dni temu, ale co było kilka wieków temu. Jak zaczęła się ta dominacja… Przepraszam Święty Spowiedniku. Ale właśnie takie słowo włączyło się, opisując teraźniejszość. Ciągle myślę że kiedyś było lepiej i że to my, ludzie, panowaliśmy nad robolami. Boże, Wotanie drogi, co się ze mną dzieje; skąd u mnie takie słownictwo.

Już popełniłem tyle grzechów, że kara będzie sroga. Ale ja się tej karze podporządkuję. Niech się dzieje wola boska, ona zawsze się o nas troska. Słucham Święty Spowiedniku? Mam odejść i wszystkie moje grzechy są odpuszczone? Oj dziękuje. Tak bardzo się cieszę. Odchodzę, przyjdę jak zawsze jutro o tej samej porze.

Wytyczne: A751 wykonać na D41V114N

 

Opuszczając w dobrym nastroju Wielką Spowiednię, nasz bohater nie spodziewał się czegoś niemożliwego, niemożliwego w infrastrukturze miejskiej. Pasy nie chciały się zapiąć, ot mała usterka. Nagle samoobsługujący się samochód skręcił i wylądował na niezamieszkanym budynku w dystrykcie siódmym, nie zamieszkanym przez nikogo. Poduszka powietrzna się nie otworzyła, ot inna drobna usterka. I tak D41V114N stracił życie w niemożliwym wypadku w tym wspaniałym świecie.

Cofnij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Proza i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *