Drzewne wariacje

Drzewne wariacje

papierem ściernym zdrapuję złe chwile
ścięte drzewo nie chce być tabula rasa
słoje nigdy nie będą prostą linią ułożone
przeszłość taka nie jest

do czystej kartki wpadł motyl
„teraz” zasieje ziarno
tęczową kredką albo czarną
wyrośnie tęcza ze skarbem
bądź zgubne bagno

dla drzewa będzie to obojętne
korzenie i tu i tam czerpać będą

gdy złota mi zabraknie
a bagno osuszę do łzy ostatniej
bezduszne padną korzenie
lecz ziarno motyl przekaże dalej

Cofnij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Poezja i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *