Cyrk

Cyrk

Na trybunach cyrku rozsiedli się goście. Nie zdawali sobie sprawy, czym naprawdę jest cyrk, ich umysły zaś były zamglone. Nie wiedzieli, jak się tam znaleźli.

W pierwszym przedstawieniu wystąpili: półczłowiek-półskała i kobieta z kamienną brodą. Części widowni nie spodobało się przedstawienie i wyszli. Szli pojedynczo, w stronę magicznego lustra. Wszyscy, którzy przeszli przez nie, zamieniali się w kamienie i spadali na ziemię. Byli wśród nich ludzie, którzy nie uzyskali wybaczenia, ludzie bez uczuć. Jedynie ostatni z nich, zastanowił się nad sobą i zauważył, że pozostali zamieniali się w minerały po przejściu przez lustro. Zawrócił do cyrku.

Podczas drugiego wystąpienia grupa cyrkowców przedstawiała taniec współczesny. Wili się powoli w górę, pokazując różne figury. Części widowni nie spodobało się przedstawienie. Byli to ludzie, którzy coś czuli, ale nie działali. Byli bierni. Gdy przechodzili przez lustro, zamieniali się w nasiona roślin i spadali na ziemię. Człowiek, który pozostał z pierwszego odsiewu, namawiał biernych, by zastanowili się nad sobą i nie przechodzili przez lustro. Przekonał czterech. Razem było ich pięciu. Zawrócili do cyrku na następne przedstawienie.

Na arenę wyszły oswojone zwierzęta. Tygrysy przeskakiwały przez płonącą obręcz, słonie stawały na dwóch nogach, a konie paradowały wokół areny. Części widowni nie spodobało się przedstawienie i wyszli przez magiczne lustro trójkami. Byli to ludzie, którzy mieli uczucia i działali, ale nie potrafili zapanować nad swoimi żądzami. Ludzie ci po przejściu przez lustro spadali na ziemię, rodząc się jako zwierzęta. Piątka, która została wcześniej, przekonała ośmiu, by zastanowiło się nad swoimi błędami i nie przechodzili przez lustro. Razem było ich trzynastu, którzy zostali.

Na scenę wyszli klauni. Obrzucali się jedzeniem i parodiowali prawdziwe życie. Ludzi, których to zgorszyło i myśleli, że życie nie powinno być radosne, tylko szare i nudne, wychodzili z namiotu cyrkowego. Wychodząc przez lustro, zamieniali się w płody ludzkie i spadali na ziemię. Ci, którzy wcześniej nie przeszli, nawoływali resztę, by zastanowili się nad sobą i zostali. Udało się im przekonać dwudziestu z nich. Trzydziestu trzech wróciło na swoje miejsca w cyrku i czekało na kolejne przedstawienie.

Teraz występ przejął mag-iluzjonista. Zaczarował siebie tak, że zniknął. Nic poza tym nie zrobił. Nie spodobało się to części ludzi, którzy na ziemi mieli wszelkie pozytywne cechy, tylko zabrakło im czasu, by wykonać swoje zadania. Ci ludzie byli świadomi, że gdy przejdą przez lustro, wrócą na ziemię. Trzydziestu dziewięciu z nich zostało z własnego wyboru w widmowym cyrku.

Na miejscach pozostało siedemdziesięciu dwóch.

Cofnij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Proza i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *