Ulżyło mi, gdy neonowy krzyż przebiłem neonową strzałą. Krzyż się roztrzaskał, neonowa strzała także, ale co z łukiem? Łuk jest dalej neonowy. Neon obejmuje moje ramie, zagłębia się w moje jestestwo. Czy zdąży oziębić moje serce, zanim wyrwę je przed neonowym chłodem? Ten chłód, zabójczy jest, ale miły zarazem. Serce musi wybrać, czy zmieni się w kryształ, czy w galaretę. I tak, i tak – bez serca zostanę. Niczym nadęty wrak. Bo inne wraki, mają inne braki. Temu brakuje żołądka, temu wątroby. Oj a ja żyję, mimo ochłody. Chyba jednak cały zostanę. Okryty mrozem. Silnik przymarzł do języka. A może język do silnika? Mimo wszystko. Mnę słowa w głowie, by trochę ciepła uchowała i kiedyś: serce, silnik, język, wątrobę i żołądek rozruszała, by były ciepłe wśród mroku. Mrok, a wśród niego gwiazdy. I inne wraki.
-
Najnowsze wpisy
Tagi
Najnowsze komentarze
Archiwa
- Lipiec 2020
- Kwiecień 2020
- Luty 2020
- Styczeń 2020
- Listopad 2019
- Październik 2019
- Wrzesień 2019
- Maj 2019
- Kwiecień 2019
- Marzec 2019
- Luty 2019
- Styczeń 2019
- Grudzień 2018
- Listopad 2018
- Październik 2018
- Wrzesień 2018
- Sierpień 2018
- Lipiec 2018
- Czerwiec 2018
- Maj 2018
- Kwiecień 2018
- Marzec 2018
- Luty 2018
- Styczeń 2018
- Grudzień 2017
- Listopad 2017
Kategorie
Meta