Wiershot pierwszy Neonowy brak

Ulżyło mi, gdy neonowy krzyż przebiłem neonową strzałą. Krzyż się roztrzaskał, neonowa strzała także, ale co z łukiem? Łuk jest dalej neonowy. Neon obejmuje moje ramie, zagłębia się w moje jestestwo. Czy zdąży oziębić moje serce, zanim wyrwę je przed neonowym chłodem? Ten chłód, zabójczy jest, ale miły zarazem. Serce musi wybrać, czy zmieni się w kryształ, czy w galaretę. I tak, i tak – bez serca zostanę. Niczym nadęty wrak. Bo inne wraki, mają inne braki. Temu brakuje żołądka, temu wątroby. Oj a ja żyję, mimo ochłody. Chyba jednak cały zostanę. Okryty mrozem. Silnik przymarzł do języka. A może język do silnika? Mimo wszystko. Mnę słowa w głowie, by trochę ciepła uchowała i kiedyś: serce, silnik, język, wątrobę i żołądek rozruszała, by były ciepłe wśród mroku. Mrok, a wśród niego gwiazdy. I inne wraki.

Cofnij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wiershoty i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *