Coś…
przestrzeń zycia
ogromna jest
wprowadzasz
macki swe
gdzie tylko chcesz
oglądasz się
ktoś idzie znów
kolejny żywy trup
zarzucasz sieć
i łapiesz go na sznur
mroczna siła
w nocny czas kroczy
zahacza szpony swe
na każdej ofierze
w ciemnej stronie mocy
raz przyspieszasz
raz powoli kroki
swe dajesz
w wampirycznej mgle
wśród wschodu cieni
i odgłosów zjaw
obdartych ze wszelkich barw
gdy czas minie
wyjdziesz na żer
zapuścisz sidła swe
na coraz większe
obszary drzew
i niczym grzyb
czy inny zwierz
wessiesz się w nie
w ten życia tryb