***
Nowa era nadchodziła szybkimi krokami. Krzysztof skupił się na organizacji przesyłu ludzi z przeszłości do teraz. Niby wszystko było łatwe. Sposób jak otworzyć Bramę tkwił w jego pamięci. Nawet jeśli na chwile go zapomniał, to instrukcje wyrastały w jego głowie jak chwasty.
Żal za domem rodzinnym powoli przytłaczał Krzysztofa. Minęło tyle lat, odkąd opuścił swoje spokojne gniazdko. Po powrocie nikogo nie zastał, a ludzie, którzy go znaleźli, zaciągnęli do psychiatryka. Teraz w jego głowie było tylko przeznaczenie, jakie mu zasiał Rybak. Brama, Brama, Brama. Nawet gdy odurzał się, nie mógł o tym zapomnieć.
W końcu nadszedł dzień, na który czekali wszyscy. Otwarcie Bramy. Po dziesięciu latach zabawy nadszedł czas na działanie. Zebrał wszystkich koło nory, a sam jako Najwyższy Kapłan zszedł na dół. Było tak jak wcześniej. Wzrastająca gęstość, metalowe cienie, a na końcu Brama. Inkantował zaklęcia, wyobrażając sobie spiralę otwierającą się w Bramie. Przez ręce zaczęły przepływać słowa. Tysiące igieł przepływało po jego ciele, jakby był żywą księgą, na której wykłuwano ruszające się tatuaże. Widocznie Rybak zadbał, żeby Brama była trwała i mogła przetrwać przejście wielu osób.
Na początku przeszły dwie osoby. Ustawiły się za Krzysztofem i czekały na pozostałych. Następna dwójka, która przeszła, była podobna do siebie jak dwie krople wody, co bardzo go zdziwiło. Wśród pozostałych rozróżnił tylko Min i Rybaka. Min była piękna jak za pierwszym razem. W końcu u nich minął tylko jeden dzień. Reszta go nie interesowała.
– A powinna – usłyszał głos Min w swojej głowie. – Nic nie mów, nastąpił rozłam – nie wiadomo, który z nas służy Stalnowi i Akuli. Oni są inkwizytorami. – Obleciał go strach.
– Młodzieńcze, – czy coś się stało? – spytała się Akula.
– Nie nic. Cieszę się, że was widzę.
– Teraz mnie posłuchaj – dalej mówiła Min – zgódź się na przywództwo Akuli. Wiem jak…
– Uklęknijcie przede mną moje sługi. – Akula przerwała przekaz Min. Uklękli. Czyżby wszyscy byli zdrajcami? I co wie Min? Gdy pytania kłębiły się Krzysztofowi w głowie, Akula zwróciła się do niego:
– Masz wybór, giń, albo przekaż mi swój talent i służ mi. Oni wszyscy są przeciwko tobie. Nie masz szans na wygraną.
Teraz zrozumiał z kim ma do czynienia. Akula to ta stara czarownica, którą spotkał pierwszą w średniowieczu.
– Mam rozumieć, że jesteś szpiegiem inkwizytorów, prawda? Przekażę swój talent skoro go tak bardzo pragniesz. Ale mam dwie prośby. Chciałbym poznać twoją historię. – poprosił Krzysztof.
– A twoja druga prośba? – zapytała się zdziwiona pierwszą.
– Chcę mieć swoją moc, nawet jeżeli ci przekażę jej część.
– Spełnię je obie. Wiedz, że twoja moc odrodzi się po jakimś czasie, jeżeli nie zabiorę ci jej całej. A teraz posłuchaj mojej historii.