Neon
Neonowa strzała
prowadzi mnie.
Mówi do mnie,
że nie rozumiem
dlaczego świeci jak gwiazda,
chociaż nie ma gwiazd
w ten bezchmurny dzień.
Mówi też, że jeżeli chcę zrozumieć
jej lot,
wpierw mam założyć
na swe barki neonowy krzyż
w zachmurzoną noc
i iść, ciągle iść.
I za każdym krokiem
przypominać sobie dzień
i strzałę, a krzyż –
niebieski, świecący krzyż
odnajdzie dla mnie
błysk światła dnia
o wschodzie słońca.
I tylko wtedy, gdy
początek odnajdzie mnie
w nowym dniu
bez cierpień, zrozumiem, że to ty
strzało, byłaś mną, gdy dźwigałem swój krzyż.
Tak mówiła mi strzała, zanim wbiła się
w zmierzch,
tworząc cudowną łunę z gwiazd.
A jedna z nich spadła na moje barki.
Tak, to było to.
Niebieski, neonowy krzyż.
I z każdą chwilą
wspominałem neonową strzałę
i dzień, ten piękny dzień,
gdy z nią leciałem.
I wtedy zrozumiałem,
że ja, strzała i krzyż
to to samo.