ROZDZIAŁ 7 Wieści
Naamah lecąc, zauważyła ognisko. Zaciekawiona obniżyła lot, aby przyjrzeć się istotom zebranym wokół niego. Okazali się zaprzyjaźnionymi z nią centaurami. Postanowiła przerwać podróż i chwilę z nimi porozmawiać.
Wylądowała idealnie pionowo, tuż przy ich dowódcy, Chironie.
– Witaj stary druhu – powiedziała i lekko skinęła głową – co się stało, że opuściliście las i przebywacie w Thor?
– Och, witaj Upadła. W lesie nie jest już bezpiecznie. Pełno tam sług śmierci: zombich, ghulów i dymowych ludzi – odpowiedział Chiron – Musieliśmy uciekać, jesteśmy za słabi na to, aby wyprzeć ich z naszych ziem.
– Wiesz, kto je tam przyprowadził? Nasz kochany znajomy, Baal Hanan.
– Niemożliwe. Przecież on nie żyje. – zdziwił się Chiron.
– Zdarzył się wypadek. Został uwolniony z krypty.
– Wiesz co planuje? – dopytywał centaur.
– Jeszcze nie. Na razie podpala okoliczne klany. Chociaż mówił coś o zemście… O co może mu chodzić? – zapytała Naamah.
– Prawdopodobnie o króla Runam, który wysłał za nim list gończy, przez co później go złapano i zabito.
– Sprawa jest poważniejsza niż myślałam.. Pomożecie klanowi Mrocznych Kruków, w zamian za wypędzenie potworów z waszego lasu?
– Oczywiście, to dobra oferta.
– W takim razie zawiadomię klanowiczy o misji. Żegnajcie.
– Żegnaj Upadła.
Ukłoniła się lekko i odleciała. Skierowała się ku najbliższemu miastu, gdzie kupiła za kilka złotych monet pergamin, pióro i atrament i wysłała list o takiej treści do Xan:
„List może zostać przechwycony, więc napiszę szyfrem. Wiesz, jaki jest jego klucz.
Moov zazp wombl nvtco! Rnqudvfiod cy.”
Wypowiedziała magiczne słowa i list został uniesiony przez powietrze. Nie był to standardowy sposób komunikacji, ale to była poważna sprawa.
Gdy już to zrobiła, kontynuowała podróż na Pustynię Skel.