Gorycz 4

***

 

 

Krzysztof poprosił Akulę, by zabrała połowę jego mocy, a resztę soków życiowych zabrała od wyznawców Kriszny. Zgodziła się i połowa jego talentu, duszy, a zarazem młodości była w rękach magini trucizny. Wyprowadził dwunastu nadludzi, którzy wyłonili się z Bramy, na powierzchnię. Akula zaaklimatyzowała się w nowej sekcie, a jej moce wraz z  mocami tych którzy oddali jej pokłon, zrobiły na reszcie ogromne wrażenie.

Na początku Rokon stworzył armię golemów z ziemi, Min umieściła w ich umysłach podstawy posługiwania się bronią, Staln utworzył broń, czyli wszelkie pistolety i karabiny. Z niekończącą się armią ludzie nie mieli żadnych szans.

Fird pojawiał się na krótko, dzięki mocy teleportacji, którą posiadał każdy mag i eliminował poprzez podpalenie niewygodnych polityków i wojskowych, którzy nie chcieli się poddać armii magów.

Erm sprowadzał suszę na wojska wrogów, a dwóch Nerdów prowadzili armię ludzi, którzy się przyłączyli do magów.

Ster dzięki szybkości mógł dostarczać rozkazy od Akuli, Thom zatrzymywał czas i dzięki temu wrogowie w mgnieniu oka zostawali pokonani.

Mons wolał walkę bezpośrednią, więc był osobistym ochroniarzem Akuli, na wypadek, gdyby ktoś wynajął zabójców. Po pół roku ziemia należała do czarnej magini.

Krzysztof przez ten czas był trzymany na wygnaniu w jedno-osobowym więzieniu, stworzonym specjalnie dla niego, bo Staln wykorzystał metal, który hamował jego zdolności i  przez to nie mógł się wydostać. Żałował, że przeszedł przez Bramę i pomógł magom.

Teraz na świecie władała inkwizycja. Akula była tylko pionkiem. Inkwizytorzy mieli nad nią władzę, bo należała do nich, a ona też miała swoje pionki w postaci magów.

Krzysztof nie mógł uwierzyć, że Min przeszła na jej stronę, i że wszyscy, którzy przeszli przez portal, spiskowali z inkwizycją. Może Akula ich jakoś zatruła. Musiała być naprawdę potężna, skoro wynalazła truciznę tak silną i tak trwałą.

Nagle Krzysztof usłyszał krzyki dobiegające zza pancernych drzwi. Po chwili drzwi od celi się otworzyły. W drzwiach stał Fird, a na ziemi leżały spalone zwłoki strażników. „Jednak są wśród zdrajców prawi ludzie” – Pomyślał Krzysztof i spytał się:

– Co tak długo?

– Min miała gotowy plan, ale potrzebował on czasu na zrealizowanie. – Fird odpowiedział bez zastanowienia. – Musimy skoczyć, wiesz jak to się robi?

– Chodzi ci o teleport? Nie bardzo… – Fird nie dał mu dokończyć.

–  Północ i południe formują krzyż, który jest nieskończony jak spirala. Wyobraź sobie krzyż, a ja cię pokieruję do miejsca, gdzie się zatrzymamy. No to jedziemy…

Krzysztof wyobraził sobie krzyż, po czym znaleźli się daleko od obszaru działań Akuli, w ukrytym obozie. Fird zaczął opisywać sytuację.

– My, ludzie Min, zgromadziliśmy ludzi buntowników. Są oni porozmieszczani w różnych miejsca na kuli ziemskiej. Prawdziwy Nerd kieruje zaufanych ludzi w miejsca, gdzie są ukryte obozy.

– Jak to? Prawdziwy Nerd? – zdziwił się Krzysztof.

– Min po cichu inwigilowała umysły wszystkich, którzy przeszli przez Bramę. Odkryła, że część z nich to klony, a część jest prawdziwymi ludźmi. Po walce w średniowieczu nikt nie orientował się, kto jest kim, oprócz tych, co wiedzieli, że służą Akuli i tych, którzy wiedzieli, że są sobą. Min wyjaśniła nam, że sztuka inwigilacji umysłu, łamanie zabezpieczeń, jest bardzo trudna. A w dodatku musiała udawać, że jest z Akulą i pomagać jej w podboju świata. Gdy nas zebrała, zaczęliśmy przygotowywać ludzi, chcących obronić się przed agresorem. Udało nam się zebrać ich wielu za pomocą teleportacji. Min sondowała każdego z nich. Jeżeli robiła to jawnie przy Akuli, tego, który chciał się przyłączyć do armii Akuli, zabijała mówiąc, że to zdrajca. Z butnymi ludźmi robiła odwrotnie i wcielała ich w armię. Potem mówiła im, co mają robić. Jeżeli robiła to niejawnie, butnych transportowała do kryjówek, a zdrajców zabijała na miejscu. Musiała przy tym też uważać, żeby nie zabić inkwizytora, albo jakiegoś ich szpiega. Miała więc kupę roboty.

– Dobra. A mógłbyś mi wyjaśnić na czym polegają teleporty, czy jak mówisz skoki?

– Oczywiście. – zgodził się Fird. – Gdy wyobrażasz sobie krzyż, koncentrujesz się na miejscu, gdzie chcesz się znaleźć, a współrzędne od razu się pojawiają. Najpierw trzeba być w tym miejscu, żeby je zobaczyć i później wizualizować, albo po prostu mieć współrzędne, gdy nie było się w danym miejscu.

– A co ze mną? Czemu tak długo to trwało? – niecierpliwił się Krzysztof.

– Min zwlekała z uwolnieniem ciebie z kilku powodów. Pierwszy powód: musiałeś dojść do sił, drugi Akulę ciężko się infiltruje, a ostatni powód jest najważniejszy – gdy cię uwolniłem rozpoczęło się powstanie.

Cofnij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Proza i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *