-
Najnowsze wpisy
Tagi
Najnowsze komentarze
Archiwa
- Lipiec 2020
- Kwiecień 2020
- Luty 2020
- Styczeń 2020
- Listopad 2019
- Październik 2019
- Wrzesień 2019
- Maj 2019
- Kwiecień 2019
- Marzec 2019
- Luty 2019
- Styczeń 2019
- Grudzień 2018
- Listopad 2018
- Październik 2018
- Wrzesień 2018
- Sierpień 2018
- Lipiec 2018
- Czerwiec 2018
- Maj 2018
- Kwiecień 2018
- Marzec 2018
- Luty 2018
- Styczeń 2018
- Grudzień 2017
- Listopad 2017
Kategorie
Meta
Archiwum kategorii: Wiershoty
Wiershot 2,4
Wiershot czwarty Wrota i potwór Wywrotka z wrotek wywraca płotek, a wrota i potwór za nimi, sprawia, że ludzie są nieszczęśliwi. Nieszczęście dreszczem podszyte i umysły jakieś takie zgnite. Dziwne nieswoje, jako takie parabole. A bóle wśród hałasów, zdradzają ludzki … Czytaj dalej
Wiershot 2,3
Wiershot trzeci Boski i wrota Boski po trzykroć wielki Bóg. Rozum, siła i materia – przeplatana synergia. Wilki gonią za owcą, czy owca zdąży? Iść za łowcą i pasterzem? Łowczy wilka ustrzeli, czy wilk będzie niósł istot kilka? Tego rozum … Czytaj dalej
Wiershot 2,2
Wiershot drugi Zimny i boski Byłaś zimna niczym lód. Ciepłem całym cię ogrzałem. Spaliśmy wśród zamarzniętych rzecznych wód. I już nie wiedzieliśmy co to boski głód. Wstępu do nas nie miał żaden wróg. To co dobre się skończyło i chociaż … Czytaj dalej
Wiershot 2,1
Wiershot pierwszy Czarny i zimny Natura czarnego wykracza ponad naturalny stan. Stan gorszy od złego, nieprzytulny, bezrozumny, zimny, chciwy i ogólnie durny. Zimnym ogniem trafiłem w oko jednodolarówki. Oko to zimne patrzy niewidzącym wzrokiem. A trójkąt boski wyciąga z tego … Czytaj dalej
Wiershot dwunasty Sztywniaki i bóstwo
Sztywnych ludzi nie lubię. Oni martwią mnie swoją martwością. Czasem jestem jednym z nich. Czasem to okazuje się częściej niż to lubię. Martwię się o samego siebie, że nie wyjdę z tej martwoty. Ale to są głupoty. Ludzkie, zwierzęce, boskie. … Czytaj dalej
Wiershot jedenasty Kosz i sztywniaki
Teraz przypominam sobie przez mgłę wspomnień, moje pierwsze kroki na boisku przed wyspą odgrodzoną jak boisko kanałem. Ile piłek utopiliśmy w nim? Teraz boisko zarasta. Niszczeje. A ja nim nie jestem. Tylko wspomnieniem. W przyszłości zniszczą kosze, zniszczą drzewa. Parking … Czytaj dalej
Wiershot dziesiąty Wierzba i kosz
Im dalej w las tym więcej drzew, im więcej drzew tym trudniej wyczuć wierzbę. Tkaczka koszy ścięła ją, by mieć gałęzie do dalszego plecenia. Nawet nie wiem jak, ale sploty wiążą się wokół mnie. Nawet jeżeli wierzby nie ma, jej … Czytaj dalej
Wiershot dziewiąty Ego i wierzba
Ma świadomość – ego – mówi mi, że ego – jego nie ma. Świadomość jest czymś nieokreślonym. Płynie od początku, który nie ma początku do końca bez końca. A ego? Ego jest chwilą ukrytą za wierzbą płaczącą. Gdy zniknie wierzba … Czytaj dalej
Wiershot – wstęp
Wiershoty są moim wymysłem, pomysłem, patentem. Są to wiersze, które jednostrzałowo idą za strzałem prozy, tak zwanym shotem. Wiershoty są ukojeniem mojej duszy, gdyż wszystko co się w niej kryje zostało uwięzione właśnie w nich. Mam nadzieję, że nie przerażą … Czytaj dalej
Wiershot ósmy Eter i ego
Rozpuszczam się. Kaftan mnie już nie obejmuje. Noża nie mam, by chwycić się powierzchni. A za mną cień. Coraz bledszy. Stałem się istotą, która takowego nie rzuca. Cień rozpłynął się w eter, a ja w nim. W eterze tonę. Aż … Czytaj dalej